Wzięło mnie i kolegę na rozkimny...on twierdzi,że ten gościu,który miał ten sklep specjalnie wskazał złą drogę,bo...to był tak naprawdę ojciec tych "ludziów".;D Nie pamiętam dokładnie jak to tam było na początku,ale w sumie jest to realne.Chciał ich nakarmić,więc tę rodzinę tam skierował.Ci zniekształceni byli trochę "obyci",w miarę normalnie mówili,więc chyba ktoś musiał ich tego nauczyć.;-)
To, że ich celowo skierował prosto w zasadzkę jest pewne, zresztą z jakiegoś powodu strzelił sobie w łeb gdy na stację przybył Bob.
W sumie nie wyjaśnili co go łączyło z tymi kanibalami. Dziwne że nie uciekł do miasta. Coś go trzymało na tym zadupiu.
Co go łączyło, tego nie wiemy, ale mutanty znosiły mu pod "dom" fanty. Gość początkowo wskazał dobrą drogę, a zdanie zmienił, kiedy córka Boba weszła do jego prywatnego pomieszczenia po psa. Uznał pewnie, że mogła zobaczyć fanty w torbie i nabrać podejrzeń, więc zastukał w szybę i podał im informację o skrócie kierując ich w łapy mutantów. Na początku wykrzykiwał, że ma dość, więc pewnie chciał przestać dostarczać mięso. Nawet jeśli "kupował" sobie życie karmieniem mutantów, to i tak mi się to kupy nie trzyma;)
Po kolei:
- scena gdzie właściciel stacji krzyczy, że ma dość
- potem zaczyna się pakować i okazuje się, że jest w posiadaniu "fantów" podejrzanego pochodzenia
- specjalnie wskazuje im złą drogę, bo obawia sie że coś zobaczyła ta córka
- ma wyrzuty sumienia i się zabija
- na koniec ojciec czyta o tajemniczych zniknięciach i eksperymentach z bronią jądrową i górnikach w podziemiach
- zięć oczywiście znajduje krater pełen samochodów
Proste jak budowa cepa.
Dzięki tej liście zdarzeń zawartych w filmie, wiemy dlaczego rodzina Boba miała zginąć, skąd się wzięły mutanty i że ofiar było więcej. Penguin27 i Orgija19 rozkminiali związek mutantów z facetem ze stacji, który z jakiejś przyczyny nie wyjechał stamtąd i ja odpowiedzi nie wyszukałem w filmie.
Czyli nie wiadomo na sto procent.Dobrze zrobili,bo ludzie mają co rozkminiac.;D RoG77 ma rację-mi tylko o to chodziło.;-)
musiał być na swój sposób jakimś ich opiekunem, pomagał im w zdobywaniu mięska, a oni dostarczali mu cenne graty. W końcu ten związek chyba go nieco przerósł i facet odstrzelił sobie łeb
Aaa nowy fakt!Tzn. tak twierdzi kolega,ja tego osobiście nie pamiętam.;D Może powinnam to sprawdzić sama,ale teraz nie mogę.On twierdzi,że podczas którejś tam sceny "oni" zwracają się do tego gościa "tato".;-)