Glupie komentarze typu " film przewidywalny/nieprzewidywalny" są wystarczającym dowodem o braku praktycznej wiedzy na temat dobrego kina. Film jest jest dla mnie świetny. Pierwsza połowa filmu oceniam 10/10. Trzyma ona w napięciu, wyczekujemy na to kiedy bohaterowie się dowiedza o tych zmutowanych ludziach. 2 część 6/10 ponieważ było zbyt wiele brutalnych scen. Calość oceniam u mnie wysoko 8/10 i jest to jeden z moich ulubionych horrorów. Swietna muzyka, swietni aktorzy no i świadomość że film oparty jest na prawdziwych wydarzeniach
to nie prowokacja naprawdę uważam ,że to świetny horror i uważam ,że porównywanie go z poprzednimi częsciami jest zupełnie nieadekwatne. Kiedyś były inne czasy teraz też są inne to tak jakbym porównał obcego z prometeuszem. Inne czasy inny trend
To sobie tak uważaj, ale nie narzucaj innym swojego zdania i nie wywyższaj się jako jakiś znaffffca dobrego kina...
Nie ma czegoś takiego jak dobre/złe kino. Po prostu są różne gusta.
Film jest kompletnie beznadziejny i na niskim poziomie! Trudno go nazwać dobrym kinem, raczej dobrym kiczem!
Wątpię aby zmieścił się w pierwszej 100 wytrawnego kinomana i miłośnika naprawdę dobrych horrorów.
Dziwię się że zrobiono jeszcze 2 części tej beznadziei.
Paradoksalnie nazywając mnie ignorantem to ty wychodzisz na ignoranta, a nawet chyba wręcz na debila, bo nie wiesz co to słowo znaczy...
Polecam:
http://portalwiedzy.onet.pl/98969,,,,ignorant,haslo.html
Przeczytaj uważnie(myślę, że na twój umysł 12 razy powinno wystarczyć), napisz mi, w którym momencie wyszedłem na ignoranta, następnie przeczytaj swoje posty, pomyśl(około 40 minut), płacz.
Radzę iść do jakiegoś specjalisty psychologa i zacząć jakąś terapię uspakajającą! albo porostu wziąć proszki i się wyluzować bo spinasz dupę :D
Hahaha, nie ma czegoś takiego jak dobre/złe kino... Gratuluję poczucia humoru, uśmiałam się. Anglizując, zrobiłes mi dzień. Czy raczej wieczór.
Sory, ale znam ludzi, którzy lubią oglądać filmy typu Magnetyczne Tornado, albo BIrdemic i uważają je za lepszą rozrywkę niż produkcje AAA.
Ależ oczywiście, że tak. Statystycznie znacząca część ludzkości nie pasjonuje się kinem artystycznym, i w nosie mają Tarkowskiego razem z Paradżanowem. Jeszcze większa część po prostu chodzi do kina, żeby się dobrze bawić, i co się dziwić - po to istnieje rozrywka.
Dopóki twierdzą, że im się "Magnetyczne Tornado" podoba bardziej aniżeli "Andriej Rublow" - z takim dictum acerbum trudno raczej dyskutować, podoba się i tyle.
Problem pojawia się wtedy, kiedy zaczyna się udowadniane, że "Magnetyczne Tornado" jest filmem lepszym niż "Andriej Rublow", bo - koronny argument - "mój gust jest najlepsiejszy".
Podobnie jak Bernard Ładysz jest lepszym wokalistą niż Tomek Niecik, i wątpię, żeby Niecik mial co do tego wątpliwości :) A Stephanie Meyer nie jest pisarką na miarę Emily Bronte (którą zreszta miała tupet obrażać), choćby miala milion razy więcej czytelników.
https://en.m.wikipedia.org/wiki/Sawney_Bean . W dość luźnym ujęciu- ale z tego co widzę niektóre internetowe artykuły przytaczają historię klanu Bean jako inspirację dla scenarzystów.